Wpis o wszystkim i niczym, czyli retrospekcyjna pozaziemska refleksja o tym co może kiedyś będzie, a może już było. A oto drobny przedsmak.
W pewnym nieciekawym momencie czasowym zwariowanej czasoprzestrzeni w nudnym zakątku wszechświata, na pewnej nieciekawej niebiesko-białej planecie do niedawna pokrytej intensywną zielenią liści wesołych drzew działa się teraźniejszość.
Planetę tą niezbyt rozsądnie dewastowały małpopochodne stworzenia, o osobowości przypominającej złożonością przeciętną amebę lub też czasami skomplikowane ewoluujące puzzle ułożone z mniejszych puzzli, które również układały sobie puzzle.
W tę patchworkową strukturę dziwnym trafem wmieszane były jeszcze chmury, a dokładniej różnica pomiędzy tym czym chmury są, a ich sposobem postrzegania przez organy obserwacyjne małpopochodnych dwunogów, które uważały globalną demolkę ekosystemu połączoną z likwidacją dużych populacji sobie podobnych stworzeń w wielkich wybuchach za świetną rozrywkę, przynajmniej dopóki nie dotyczyło to danego dwunoga w sposób nawet pośredni.
Te dziwaczne stworzenia życzyły sobie być nazywane ludźmi i lubiły usilnie poszukiwać sensu istnienia życia, wszechświata i całej reszty bałaganu. Nie pytajcie czemu, po prostu szukały.
Jednak jedyne co udawało im się znaleźć to pewne idee, sromotnie okaleczane przez wyznających je ludzi i innych ludzi którzy kpili i szydzili z tych wyznających ludzi.
I zdarzyło się tak że powstał i jeszcze się o dziwo nie rozleciał "Kraj który czyni szalonym?!" a nazywał się Polska. Choć wielu zamieszkujących go ludzi wcale szalonymi nie było, nawet według miernych ludzkich standardów.
I zdarzyło się też tak, że autorowi zabrakło pomysłu na kontynuację radosnej twórczości w stylu Autostopem przez galaktykę.
I w taki sposób dokonała się randomizacja toku myślowego.
Jednak jedyne co udawało im się znaleźć to pewne idee, sromotnie okaleczane przez wyznających je ludzi i innych ludzi którzy kpili i szydzili z tych wyznających ludzi.
I zdarzyło się tak że powstał i jeszcze się o dziwo nie rozleciał "Kraj który czyni szalonym?!" a nazywał się Polska. Choć wielu zamieszkujących go ludzi wcale szalonymi nie było, nawet według miernych ludzkich standardów.
I zdarzyło się też tak, że autorowi zabrakło pomysłu na kontynuację radosnej twórczości w stylu Autostopem przez galaktykę.
I w taki sposób dokonała się randomizacja toku myślowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz