środa, 26 lutego 2014

Piętno zaścianka?

Tekst świerzynka, powstał raptem parę godzin wstecz na oszalałym zegarze świata (Ach zegarmistrzu czemu zacząłeś pić?). I jestem niemal pewien, że każdy z nas zna kogoś takiego, osobiście lub z widzenia, ale o kogo właściwie chodzi?

 

Jeszcze całkiem niedawno opisywałem przedziwne przypadki osób jakoś niepotrafiących wykrzesać z siebie iskry odwagi bądź ducha hartu (względnie brutalnie: nie potrafiły znaleźć swego zadka bez mapy z GPS) potrzebnego do odnalezienia Graala/Złotego Runa/Skarbu kapitana Kidda*

* Wybór ma wpływ na wysokość opłaty eksploracyjnej, podatek od zysku i ilość kruczków prawnych w ubezpieczeniu zdrowotnym

Jednakże ostatnio trafiłem na podgatunek osobowości jeszcze bardziej zdumiewająco antypatyczny.
Osobniki osobliwie dumne ze swej ignorancji i absolutnego braku wiedzy.
Co ciekawe próby porozumienia, nie licząc już na dialog, jakkolwiek delikatnie i wrażliwie prowadzone(miększe niż pupa niemowlaka po oliwce) nieuchronnie redukowały swoje prawdopodobieństwo to postaci sejmowopodobnej pyskówki na brak rzetelnych argumentów.
Intrygująco całość przypominała filmy Barei:
Moje jest mojsze, a ty guzik wiesz. A teraz dawaj mój guzik, bo wcióry bendą...
Urocze...
Może to dziwne, ale pierwsze skojarzenie cisnące się na usta to zakompleksiony buzujący buzunami oraz agresją, adrenaliną i ociekający testosteronem młodziak w gumofilcach wypchanych zetlałą słomą, żywcem wycięty ze swojskiego krajobrazu zapyziałej, zapomnianej i kompletnie zabitej spróchniałymi dechami wioseczki na końcu drogi w miejscu gdzie zawraca echo psów szczekających d-pami .
Uff, ale okropnie złośliwy stereotyp.
Stereotyp bzdurny, bo nawet ja mieszkam od 12 ładnych lat w wiosce, gdzie ostatni remont drogi miał miejsce w dniu  wyasfaltowania, gdzie Neostrada dotarła raptem 2 lata temu, a o ile wolno mi się stronniczo oceniać, nie pamiętam abym był aż tak schamiały. Owszem złośliwy, cynicznie ironiczny, paskudnie komplikujący sprawy dowolnej złożoności, ale chyba nie skostniały w patologicznie urojonym przekonaniu o własnej nieskończonej dumie z głupoty?
Zresztą oceńcie sami :)
A teraz troszkę myślenia i eksperymentów nie mających żadnych kolokacji z ekskrementami dowolnego rodzaju.
Gdyby tak społeczeństwo składało się z takich osobników w całości?
Nie, to zbyt makabryczne, dajmy na to 50% populacji stanowią takie osobniki na wszystkich możliwych szczebelkach drabiny społecznej. Co otrzymamy?

I dlaczego efekt końcowy podejrzanie przypomina szarą polską rzeczywistość ?

Tknięty zgrozą charaktermyślową

Q.

Ps. Spróbujcie to przeczytać głosem któregoś z lektorów programów przyrodniczych :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz