Trochę alternatywnie, nie będzie ekwilibrystyki literackiej, ale coś zupełnie innego...
W końcu mamy przecież weekend i oczy muszą odpocząć :)
Nasza altrenatywa powstała z refrenu piosenki zespołu Lao Che " Na końcu języka" z krążka "Soundtrack" - polecam, są tam naprawdę świetne teksty i linie melodyczne.
A oto i alternatywa:
Zagubiłem się
szukając sensu bycia,
Teraz niczym śmieć
bez celu, błakam się,
po ulicach życia,
szukając znaczenia ,
w bladym blasku, porannego świtu
w wieczornym mrocznym, lśnieniu latarni,
w nierównościach chodnika
w odrapanej budzie przystanku,
gdzie widać,
naiwnych napisów moc,
idę więc w ciemną noc
szukając znaczenia słów
bo odgadł zagadkę bytu ten,
co gębą tak rusza
że gęba się porusza
a wyraża się dusza...
szukając sensu bycia,
Teraz niczym śmieć
bez celu, błakam się,
po ulicach życia,
szukając znaczenia ,
w bladym blasku, porannego świtu
w wieczornym mrocznym, lśnieniu latarni,
w nierównościach chodnika
w odrapanej budzie przystanku,
gdzie widać,
naiwnych napisów moc,
idę więc w ciemną noc
szukając znaczenia słów
bo odgadł zagadkę bytu ten,
co gębą tak rusza
że gęba się porusza
a wyraża się dusza...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz