czwartek, 22 maja 2014

Ten świat, tak bardzo zepsuty

 I'm back, więc zakładajcie pampersy na umysły i czytajcie lub też nie czytajcie. 


Oto jest zmiana! Zmiana jest wszystkim i wszystko jest zmienne!


Ponieważ praktycznie każde pokolenie istot ludzkich próbuje naprawić, poprawić lub zbawić świat.


Niezależnie od działań przodków, nie wiedząc nawet czy wprowadzone zmiany faktycznie poprawią funkcjonowanie świata.

I tak przez lat setki, lat tysiące.

Wygląda to niemal jak nieskończony szereg psów obsikujących słup ogłoszeniowy, tylko po to by zaznaczyć swoje istnienie. Ot, podnieś łapkę, posikaj, powąchaj i Reksio tu był.

Mijają epoki, a ludzie wciąż myślą, że myśląc o myśleniu mającym przynieść ocalenie zbawią świat, podczas gdy czynią nie myśląc i jakoś wyszło co wyszło, bo zupa była za słodka.

Oczywiście niektórzy wolą naprawiać vel zbawiać innych ludzi, między innymi jako lekarze, psychiatrzy pielęgniarki oraz policjanci wojskowi, sędziowie, kaci i szurnięci psychole na apokaliptycznym chaju tysiąclecia, niezależnie od tego czy grupa docelowa ludzi faktycznie takiej interwencji wymaga.

Jednak czy kiedykolwiek zastanawialiśmy się, jaki mógłby być świat, bez naniesionych naszymi rękami i umysłami zmian?

Byłby gorszy? Lepszy? Taki sam, choć oczywiście inny?

Jeden wielki światowy eksperyment Schroedingera.

Zamiast kota mamy świat, fiolka z trucizną to bomby atomowe, broń chemiczna i zwykłe niemal niegroźne w tym towarzystwie środki „konwencjonalne” robiące zwykle paf, bum i dziura w ziemi lub budynku lub człowieku lub wszystko naraz, a pierwiastek radioaktywny i licznik Geigera to ludzie, my wszyscy codziennie nieustannie zmieniający świat.

Pudełkiem jest czas naszego życia, a obserwator?

Przyszłe pokolenia, dla których jesteśmy tylko martwą historią?

Zabawna perspektywa, jednoczesnego zmieniania świata, jak i braku zmian.
Symultanicznie dziejąca się na tak wielkim obszarze.

Żywo-martwi w nieuchwytnej teraźniejszości.

Ponad 6 miliardów żywo-martwych kwantowych  ludzkich zombie w każdej nieskończenie małej jednostce czasu, która może być przecież nieskończenie dużą jednostką czasu…

Potencjalnych zombie czekających na kolaps funkcji falowej zamieszkiwanej rzeczywistości.

Wyobraźmy sobie te wzory fizyczne opisujące zachowanie tylu zmiennych …


Lepiej może nie wyobrażajmy ich sobie. To niebezpieczne dla wyobraźni, taki przeładowanie jej zombie, które nie myślą, że są zombie.

Tylko czy jesteśmy zombie czy  może nie?

Kiedy funkcja falowa skolapsuje, dowiemy się, a może się nie dowiemy, bo nie będzie kto miał się dowiadywać.


Q.


Ps. Nie wiem czy zmiana jest lepsza czy gorsza od braku zmiany. Z powody nieuchronności napływu świeżych mas czasu nie można zaobserwować różnic między alternatywami. Można gdybać, a to nie to samo.


1 komentarz:

  1. Jedna z lepszych notek. Warto pochylić głowę i pomyśleć.

    Ps. Jestem zombie. Zdecydowanie.

    OdpowiedzUsuń