poniedziałek, 14 kwietnia 2014

A wolność to?

Mógłbym napisać kolejny gniewny post. Porzucać sobie słuszne gromy na prokuraturę, rodziców i wiele innych osób. Nie zrobię tego. Napiszę o czymś, o czym oni chyba jakoś zapomnieli...


Pewien mądry człowiek powiedział: 

"Jeśli ludzie są wolni i równi, muszą być osądzani,a nie niańczeni".

Inny równie mądry człowiek napisał:

"Wolność oznacza nie tylko, że człowiek ma zarówno możliwość wyboru, jak i niesie jego brzemię; oznacza także, że musi on ponosić konsekwencje swoich czynów..."

Wolność = odpowiedzialność.

Równanie to stanowi fundament demokracji. Wprost opisuje zależność, będącą kamieniem węgielnym europejskiej cywilizacji.

A jednak tego nie dowiemy się w szkołach. Tego nie uczą nas filmy, "piosenki" w radiu.
Nie mówią mam tego prawdomówni politycy z lewa, prawa i środka.
Nie usłyszymy tego prostego równania w kościołach, na wiecach i spotkaniach kółek wzajemnej adoracji.

Wszyscy milcząco uznali, że to pewnik, stała.
Równie oczywista jak istnienie Słońca, Księżyca i siły grawitacji...
O tym jak wszyscy milcząco się mylą, wiadomo od dawna.
Pokazują to nawet ostatnie wypadki...

Niedawno kpiłem z edukacji, punktowałem naiwność i pisałem wiele innych niestety okropnie prawdziwych rzeczy.
Przytakiwano mi. Masz rację, mówili, to przecież oczywistość....
Jak ja mogłem/mogłam tego nie zauważyć szeptali po kątach....
To takie widoczne, tak jak nasze równanie wolność = odpowiedzialność.

Stoję teraz przed dylematem:

Czy warto? 
Czy warto poświęcać czas, siły i szczątkowy talent pisarski?
Czy to cokolwiek zmieni w życiu choćby jednego z Was nieliczni czytelnicy?
Czy warto podejmować odpowiedzialność za kolejne pisane tu słowa?

To zarazem wolność mojej decyzji, ale również przyjęcie odpowiedzialności w przypadku, co prawda niemal nierealnym, że coś się w Waszym życiu zmieniło...

Jednak zanim podejmę decyzje, jeszcze trochę napiszę:

Każdy z nas wielokrotnie stanie przed takim problemem:
Moja wolność teraz, moja odpowiedzialność w przyszłości...
Będzie się krył w pytaniu o wybór uczelni, kierunku studiów.
Znajduje się w głosowaniu kolejny raz na tę samą mordkę, wiszącą smętnie na plakacie wyborczym.
W wyznaniach  miłości również skrywa się to stwierdzenie.

Mam wolność wyboru osoby którą kocham, ale również podejmuję się zobowiązań wobec niej, teraz i w przyszłości.
Kochać to nie tylko feromony i żądze, nie tylko  przypadkowe spojrzenia, trzymanie się za łapki na spacerze w słoneczny dzień. Nie tylko przyssanie się w pocałunkach, oplatanie się rękoma na wzór macek ośmiornic.

Kochać znaczy również troszczyć się, dbać o bezpieczeństwo i szczęście ukochanej osoby.
Jeśli nie jesteśmy w stanie podjąć tego wyzwania, to może jednak nie kochamy, a to co wydaje się być wielką miłością jest tylko kolejnym zauroczeniem, przejściowym zafascynowaniem drugim człowiekiem.

Zbliża się lato, ciepłe dni sprzyjają wielkim wakacyjnym "miłościom".
Myślcie zanim Wasza wolność stanie się waszą odpowiedzialnością.

Q.


Ps. Taką  wolnością wyboru dysponuje każdy, nawet pijany kierowca...
Czemu więc, będąc dość wolnym by usiąść za kółkiem, ze względu na wiek ma uniknąć odpowiedzialności?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz