piątek, 18 kwietnia 2014

Tabu?


Osoby pruderyjne i dzieci poniżej lat 18, nawet pod opieką dorosłych robią w tył zwrot i szukają sobie ciekawszych zajęć.

Dzieci i pruderyjni na pocieszenie: Dla was muzyczka.



Całą resztę zapraszam dalej:




Tabu -  temat zakazany społeczną konwencją. Zwykle odnosi się do sfery fizyczności człowieka, no dobra macie mnie. Chodzi o seksualność odartą z metafizyki, którą to sobie bardzo cenię.


Jak dla mnie tabu to bardzo wygodny sposób w jaki dorośli zamykają dzieciom drogę do poznania odpowiedzi na tematy poważne i niewygodne dla dorosłych. 

Coś jak - to jest tabu, nie zrozumiesz. Dowiesz się co to oznacza jak dorośniesz.

Tylko to miało sens w epoce przedinternetowej.
W chwili obecnej takie gadanie to jak strzał z adrenaliny dla rozszalałego byka.
Tak potraktowane dziecko rusza w internety i znajduje?

No właśnie co?


Kolejne opisy, bądź filmy w stylu pieprzyli się jak króliki; jej usta były jak grill, jego żądze skwierczały niczym tłuszcz na patelni, a jego męskość sięgała okolic jej śledziony...

Literackie dno.

I wiem co piszę.

Czytałem dziesiątki takich opisów. 

Czytałem również autobiografię prostytutki,żyjącej na początku XXw. w Chinach, która wyszkoliła się później na gejszę.
Ogólnie trochę takich dziwnych książek przeczytałem:
M. in . pozycję traktującą o ilościach kochanków co bardziej rozpustnych królowych i ich dalszych losach ( były zwykle tragiczne). Ale to już temat na osobną dysputę. 

W większości książek dla podstarzałej młodzieży w pewnym momencie pojawia się siermiężny i mniej lub bardziej pruderyjny opis tete a tete głównego bohatera/bohaterki i dowolnego, atrakcyjnego fizycznie charakteru o niebanalnym umyśle.

O ile za pierwszym razem coś takiego może robić wrażenie na 16-17 letnim podrostku, o tyle czytanie po raz n-ty zbliżonego opisowo "zwrotu" akcji, po prostu robi się nudne:

Poliż ciało zgodnie z ruchami Browna. Ugryź, pośliń, powtórz w innym miejscu. Następnie umieść ciało A i ciele B i wykorzystaj tarcie, rozpaczliwie posapując, aż do osiągnięcia sążnistego spełnienia.

Przypomina instrukcję obsługi kosiarki?
Lub budowę dzidy?

Na drugim biegunie mamy opisy kwieciste, stylizowane na kulturę Wschodu, skoncentrowane nie na samym akcie fizycznym, co na dominancie emocjonalnej.
Tu już bywa ciekawiej. Nawet znalazłem polską pozycję: "Hikikomori"  Tomasza Przewoźnika.
Jak lubicie s-f zmieszane z polskimi realiami i kulturą duchową buddyzmu, to polecam.

Jednak brakuje pozycji ze środka, takiego połączenia tabu fizyczności z metafizyką, emocjami.
A wracając do tematu:

I jaki wpływ ma taka szmirowata tandeta literacka i wizualna na późniejsze życie takiego dzieciaka?

I czy w takim znaczeniu tabu ma jeszcze sens bycia?

Q.


Ps. Nie biorę na siebie żadnej odpowiedzialności, za wasze zgorszenie, piwoniowe wykwity na polikach i inne takie. Macie wolność wyboru: czytam lub nie. Cała reszta to wasza odpowiedzialność za podjętą decyzję.


2 komentarze:

  1. Po pierwsze: gejsze pochodzą z Japonii. Po drugie: książka "Wyznania gejszy" są fikcją literacką, o czym pisze autor na samym koncu książki. Po trzecie : to wcale nie jest zgarszajace. Seks jest tak normalny jak robienie śniadania i nie jest to żaden temat tabu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Tak wiem, natomiast odmiany tego zawodu występowały w wielu miejscach świata. Wybacz uproszczenie.
      2. Cóż możliwe, 6 lat i ponad 1k przeczytanych książek skutecznie zacierają szczegóły.
      3. Rozumiem, niestety wielu myśli inaczej, a szkolnictwo robi wszystko aby temat zamieść pod dywan jako zbyt niewygodny.
      Ps. Gdzie napisałem je seks jest wg. mnie gorszący?
      Pozdrowionka dla Anonima
      Q.

      Usuń