niedziela, 13 kwietnia 2014

Tragedia? Nie dla mnie...

Chyba cała Polska słyszała już o wypadku w którym śmiertelność 9 osobowej grupy docelowej wyniosła 77,78% a średnia wieku oscylowała ok lat 15.


Uznajcie mnie za gnoja, drania i człowieka pozbawionego serca i empatii i ogólnie skur..syna, ale ja się z tego cieszę.

Cieszę się, że to była pusta droga nocą, a nie przystanek autobusowy w godzinach szczytu.

Cieszę się, że zabili tylko siebie, a nie kilka - kilkanaście innych przypadkowych osób.

Ba nawet myślę że nasze społeczeństwo na tym zyska.
W końcu to czysto darwinowski odsiew głupoty powyżej wartości granicznej.

Mam nawet to szczęście, że jako kierowca znam drogi w promieniu 20-30km od miejsca tej katastrofy.
Jeździłem po nich...

Są tam miejsca gdzie 90-100km/h = natychmiastowa śmierć.

Gdzie 80km/h to sport ekstremalny.

 Piszę tu o drogach wojewódzkich w XXI wieku  w kraju który pretenduje do miana wysoko rozwiniętego cywilizacyjnie.

Czy mam kwalifikacje by tak pisać?

Czy 4 lata za kółkiem, ponad 13 tysięcy wyjeżdżonych w niemal każdych warunkach kilometrów na polskich drogach śmierci, prawko w 1 podejściu  i 14 lat świadomej obserwacji zachowań kierowcy o niemal 20 letniej bezwypadkowej karierze kierowcy wystarczą?

Może tak, może nie. Z pewnością to nieskończenie więcej doświadczenia niż miały te głupole przed skończeniem na drzewie.
Ba widziałem wóz po bocznym uderzeniu w drzewo. Autko średniej klasy -  VW Passat wpadł w poślizg  z prędkością 70-80 km/h po najechaniu na kupkę liści i skończył w drzewie.
Powstała ponad 60 cm średnicy dziura w miejscu prawego słupka B (miejsce pasażera).
I nie był to grat od Niemca, który płakał sprzedając szpachlę na kołach, tylko nówka brana z salonu po 2 latach serwisowania u dealera.

Pomyślicie, drań skończony. Bez współczucia dla rodzin ofiar.

Mojej rodzinie nikt nie współczuł, gdy chłopak w moim wieku (miał 24 lata, ja mam 22)
testował osiągi swojego nowo kupionego BMW na 8cm głębokości koleinach wybitych przez 5 tysięcy tirów dziennie, zachrzaniając ponad 200km/h. Był trzeźwy, a stracił panowanie nad bryką i potrącił mojego dziadka prawidłowo idącego poboczem.
Policja ustaliła ok. 160km/h w momencie uderzenia po 80m ostrego hamowania.
Oszczędzę wam opisu obrażeń.


I nawet gdyby to wydarzenie nie miało miejsca to czy chromolonym obowiązkiem rodziców nie jest wiedzieć gdzie pałęta się ich 13 letnie dziecko?? Gdzie włóczą się ich nastoletnie pociechy??
Gdzie jest ich odpowiedzialność za własnych potomków??

I wreszcie w jaki sposób nastolatek może podpierniczyć samochód bez wiedzy rodziców??


Nie twierdzę że to mnie usprawiedliwia, po prostu czasami mam już dość biadolenia...
Q.


Ps. To nie jest odosobnione zdarzenie... To fragment serii...
Parę lat temu jakieś 5 km od mojego domu, lokalne chłopaki na podobnej drodze urządziły sobie to fast to furious.
Też było drzewo...
I czterech w trumnach.
Mieli 20-25 lat.
Myślcie jak jeździcie.
Q.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz