środa, 9 kwietnia 2014

Taka piękna nierzeczywistość vol.2

Proszono mnie o kontynuację, ba nawet  błagano niemal na kolanach o napisanie książki na bazie poprzedniej części... Na książkę sobie pewnie długo poczekacie, ale ciąg dalszy może pojawić się już teraz:

...
Serce przyśpiesza, szum gorącej krwi dudni w zakamarkach głowy.

Donośny huk upadającego krzesła brutalnie wyrywa mnie z cudownego snu. 
Kilka sekund później rosnący ból potylicy skutecznie zaciera senne wspomnienia.

Ileż bym dał, aby ten sen mógł trwać, jeszcze kilka radosnych  femtosekund wyrwanych z paszczy szarej codzienności.
A samotność z niespotykaną siłą rozdziera mi serce, ciągle bijące radosnym oczekiwaniem na jej kolejny uśmiech.

Fala emocji powoli i  bezlitośnie przepala kolejne bezpieczniki w moim poobijanym mózgu.
Czarne mroczki  szybujące wokół wpółprzymkniętych powiek sugerują szybki koniec ostatniej linii zabezpieczeń.
Powietrza, myślisz resztkami skołowanego rozsądku, nieprzytomnie wodząc wzrokiem po otoczeniu.

Zakładam kurtkę, buty, nie chcę jej już  nosić, ale wiosna w tym roku okazała się kapryśna niczym nastolatka przy wyborze sukienki na bal maturalny.

Przypadkiem spoglądam w lustro:
Odbijająca się w nim twarz troglodyty w czarnej kurcie do pół uda, z widocznym jak na dłoni bolesnym grymasem obiektu, który w nieuzasadnionych porywach optymizmu nazywam twarzą nie pozostawia mi złudzeń.

To tylko sen, sen jakich wiele. Jednak kapryśna bestia męskiej nieoficjalnej intuicji nie daje mi spokoju.
Zbyt rzeczywisty ten sen, zbyt szczegółowy. Tylko sen. Zdecydowany zakończyć ten wewnętrzny cyrk rozterek w przelocie chwytam klucze i wychodzę...


Ciąg dalszy może nastąpić w chwili którą wyróżnię w zbiorze wszystkich dostępnych wszechświatowi chwil...



I co zrobić, gdy...
gdy wyobrażenia
może marzenia
walą się jak domek z kart....
gdy przez wypaczone wspomnienia
krwawi serce...
gdy myśli biegną w mroku
bez celu,
bezmyślnie,
byle dalej,
nieważne gdzie.
Ważne że....


Q.



1 komentarz: